
Wprowadzenie nowej ustawy śmieciowej w dniu 1 lipca tego roku stało się niemożliwe. Mimo zapewnień władz Warszawy, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik okazało się, że śmiecie miały kosztować najdrożej w Polsce a przetarg na ich wywóz delikatnie mówiąc był źle przygotowany. Skończyło się dymisją wiceprezydenta Kochaniaka i zapowiedzią wprowadzenia nowego systemu z dniem 31.01 przyszłego roku. Termin nieubłaganie się zbliża i pora przyjrzeć się poczynaniom pani prezydent i jej urzędników.
Przetarg był a wyników nie ma Żeby miasto mogło się przygotować po raz kolejny do wdrożenia reformy śmieciowej, powinno już mieć podpisane umowy z firmami wybranymi w przetargu. W sierpniu wybrano trzy firmy, które od lutego mają odbierać odpady. Dwie przegrane spółki zaskarżyły ten wybór do Krajowej Izby Odwoławczej i nic nie wskazuje na to, aby spór rozstrzygnął się szybko, ponieważ KIO powołało w tej sprawie ekspertów, którzy pracują nad opinią w tej sprawie. Chodzi przede wszystkim o zarzut stosowania dumpingowych cen przez zwycięzców przetargu. Czas biegnie Przed startem nowego systemu miasto musi przeprowadzić kampanię informacyjną wśród mieszkańców na temat nowych zasad segregowania odpadów. Natomiast firmy mając wywozić śmiecie powinny dokładnie policzyć, ile dokupić śmietników i rozwieźć po mieście. Muszą je też oczipować oraz zainwestować w śmieciarki z wagami, systemem GPS i czytnikami czipów. Nie ulega wątpliwości, że muszą również porozumieć się, co do harmonogramów wywozów z zarządcami poszczególnych nieruchomości. Już teraz widać gołym okiem, że na porządne przygotowanie się do tej trudnej operacji zabraknie czasu. Co dalej? Nikt nic nie wie. Jeśli w najbliższych dniach miasto podpisze umowy ( jest na to potrzebna zgoda KIO) to zmiana systemu zostanie wprowadzona na przysłowiowego „wariata”. Jeśli nie, to będziemy mieli kolejny okres przejściowy. Kto w tym czasie będzie wywoził śmiecie? Firmy, które do tej pory to robią nie chcą wydłużenia okresu na miesiąc czy dwa. Chcą uzyskać gwarancję, co najmniej do listopada przyszłego roku. Jeśli miasto im nie ustąpi to grożą strajkiem. Nawet nie chcę mi się myśleć, co by to oznaczało dla naszego miasta. Jest źle i nikomu to nie przeszkadza Przedłużenie okresu przejściowego to kolejne miesiące tymczasowości i braku rozwiązań, które legły u podstaw wprowadzenia systemu. Segregacja w Warszawie praktycznie od wielu miesięcy nie istnieje. W innych budynkach z uwagi na okres przejściowy przestał działać nawet stary wadliwy system segregacji. Deklaracje o segregacji śmieci a co za tym idzie mniejszą stawkę za wywóz maja nawet budynki, które nie zamknęły zsypów. Nikt na to nie reaguje a takie przypadki da się wychwycić nawet zza biurka. W przeciwieństwie do urzędników ratusza nie jestem optymistą w tej sprawie i czuję kolejny skandal. Grzegorz Wysocki Warszawska Wspólnota SamorządowaTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie