Wybory samorządowe tuż tuż, czy jednak koalicja z PSL?

      Gazeta wyborcza donosi:

      Lider SLD Leszek Miller po przegranych wyborach do Sejmu odgrzewa rzekome fałszerstwa w wyborach samorządowych. I sugeruje, że PiS też chce je powtórzyć, przynajmniej na poziomie sejmików wojewódzkich. Prawnik prof. Andrzej Zoll uważa jednak, że nie można skrócić kadencji samorządu. Jedyny sposób na wcześniejsze wybory to, zapowiadana przez PiS, zmiana granic województwa mazowieckiego (odłączenie Mazowsza od Warszawy) i stworzenie nowego województwa koszalińsko-słupskiego z części województwa zachodniopomorskiego oraz pomorskiego.

W takiej sytuacji wybory samorządowe mogłyby się odbyć już wiosną 2016 roku.

      A oto uzasadnienie "upadłej partii": PSL w ostatnich wyborach do Sejmików dostał 24 proc., a teraz w wyborach parlamentarnych 5 proc. - a wybory do sejmików są zawsze uważane za najbardziej podobne do parlamentarnych - to widać, że skala nieprawidłowości, jakie wtedy miały miejsce, i te zastrzeżenia do tamtych wyborów znajdują potwierdzenie. Miller wymienia "nieprawidłowości": konstrukcję książeczki wyborczej, dużą liczbę głosów nieważnych. - To wszystko teraz wychodzi jak na dłoni. - Przewodniczący SLD podkreśla, że "są opracowania wybitnych specjalistów, którzy mówią, że PSL otrzymał premię w wysokości 700 tys. głosów za tę obecność na pierwszej stronie".

        Były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll z Uniwersytetu Jagiellońskiego uważa, że skrócenie kadencji ustawą jest wbrew duchowi konstytucji. Sejm nie powinien wkraczać w sfery zagwarantowane dla samorządu. Samorząd to pierwsza władza w Polsce. -Nie można też unieważnić wyników wyborów, bo może to zrobić tylko sąd!!!

        Na razie jednak żadne ostateczne decyzje w tej sprawie nie zapadły - mówi krakowski poseł PiS Włodzimierz Bernacki, typowany na członka nowego rządu. Planowo następne wybory do samorządów wojewódzkich miały się odbyć dopiero w 2018 r. W 15 z 16 województw rządzą koalicje PO-PSL. Nowe wybory w przyszłym roku pozwoliłyby przejąć władzę w sejmikach PiS. - Dla Prawa i Sprawiedliwości wybory są sposobem realizacji naszego programu politycznego dla dobra wspólnego Polaków. Nie chodzi nam o władzę samą w sobie.
    

       Co innego słyszy się w kuluarach. – Gdybyśmy już na wiosnę zaczęli taką rewolucję, to ewidentnie byłoby sygnałem, że chodzi nam tylko i wyłącznie o władzę w samorządach – twierdzi zgodnie dwóch polityków Komitetu Politycznego PiS. I asekurują się tym, że najpierw trzeba będzie przeprowadzić referendum w województwach, które miałyby zostać podzielone. - Ale to może być tylko zasłona dymna.

       Koalicja z Kukizem da PiS-owi tylko głosy w Sejmie, tymczasem współpraca z PSL-em otwiera drogę do sejmików wojewódzkich. A to są miliardy złotych w Regionalnych Programach Operacyjnych, budżety własne województw, miejsca pracy w jednostkach podległych – czyli możliwości wprowadzanie realnych zmian także w samorządach – komentuje Guział.

      Czas na własną konkluzję, czy stanowisko w sprawie...

     Skracanie kadencji samorządów terytorialnych to pętla na szyję zwycięskiej formacji politycznej. – Nie dajcie się sprowokować!!!

Ani sądy, ani politycy opozycyjni, ani media, ani obserwatorzy zewnętrzni nie uznają tego działania za poprawne. Jeśli PiS zdecyduje się manipulować przy efektach wyborów samorządowych, rzekomo sfałszowanych, a jednak zatwierdzonych przez PKW w Polsce, to straci co najmniej połowę tegorocznego parlamentarnego efektu wyborczego, jednego dnia!!!!

     Jeśli nie koalicja z PSL, to jednak jakaś forma współpracy w kwestii zarządzania regionalnymi funduszami Unijnymi, przyznanymi sejmikom wojewódzkim w Polsce, jest konieczna!!!!

     TAK BY POSTĄPIŁA KAŻDA MĄDRA FORMACJA POLITYCZNA W EUROPIE, KTÓRA MA SZANSĘ RZĄDZIĆ DWIE KADENCJE.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do