Warto przeczytać!

Michał Drozdek
tel. 691 95 64 82
e-mail: [email protected]

POCZET ARGUMENTÓW IDIOTYCZNYCH
Argumentami idiotycznymi, którymi zajmują się idioci, ja się tu nie będę zajmował. Skoncentruję się na idiotycznych argumentach, którymi lubią szafować ludzie inteligentni, czasami bardzo, będąc przy tym często zachwyconymi swoją błyskotliwością po ich użyciu. Chodzi mi o zjawisko z dziedziny psychologii społecznej, polegające na tym, że jak nam się jakaś teza bardzo podoba, to używając błyskotliwego argumentu w jej obronie, mamy tendencję do pewnej niezrozumiałej ślepoty niepozwalającej nam dostrzec dość oczywistej absurdalności tego argumentu.
Podając przykłady piszę trochę dla ilustracji i lepszego zrozumienia o tle merytorycznym (zdradzając przy tym własne opcje), ale wszystkie argumenty idiotyczne zamieściłem tu z powodu ich oczywistej słabości logicznej, a nie merytorycznej, bo poglądy możemy mieć różne, różnie możemy różne sprawy oceniać, natomiast logika jest jedna, zupełnie uniwersalna, zarówno dla lewicy, jak i prawicy.
Starałem się więc dobrać przykłady sprawiedliwie, błędy logiczne robione przez bardzo różne strony, zarówno lewicę, jak i prawicę, katolików i ateistów, rządzących i antysystemowców.
Informuję także, że jeżeli ktoś poczuł się obrażony którymś z punktów mojej listy, to dobrze. Po to ją sporządziłem, żeby ci, którzy używają tych argumentów poczuli się nie za dobrze. Natomiast ja się będę czuł osobiście obrażony jeżeli znów gdzieś je spotkam.
-------------------------------------------------------
1. Zacznę od mojego ulubionego argumentu w sprawie JOW-ów.
Można oczywiście spierać się o wpływ różnych typów ordynacji wyborczych na jakość polityki, sprawność państwa, wielkość realizacji celów społecznych w stosunku do realizacji celów krewnych i znajomych królika, na reprezentatywność różnych grup i orientacji społecznych, także na sprawność gospodarki i sprawiedliwość społeczną, a nawet na bezpieczeństwo takie i owakie, potem dokonywać bilansu i twierdzić, że jedna lub druga ordynacja w ogóle lub w naszych warunkach, jest lepsza. Ale jak mi ktoś mówi, że on jest na tyle przenikliwy, że wie iż JOW-y SĄ GORSZE, BO ON NIE WIERZY W ŻADNE PANACEUM, KTÓRE CUDOWNIE BY UZDROWIŁO WSZYSTKIE PROBLEMY KRAJU, to powiem szczerze, odechciewa mi się z takim gościem gadać. Ręce opadają. Żadna z trzech spraw, o które się biliśmy z komunistami i które wyznaczyły kierunki budowy III Rzeczypospolitej, ani demokracja parlamentarna, ani wolny rynek, ani integracja euroatlantycka też nie są panaceum i nigdy nie będą. Mało tego, nawet niepodległość nie jest panaceum. To nie znaczy jednak, że spośród różnych rozwiązań, nie ma lepszych i gorszych, nie ma takich, które wprowadzają mechanizmy naprawcze i takich, które generują zepsucie i że ludzie, którzy obstają przy rozwiązaniu, które nie jest panaceum, a tylko jest
- 2 -
rozwiązaniem lepszym od alternatywnego, nie mogą mieć racji. To jest tak oczywiste, że muszę powiedzieć, iż TEN ARGUMENT JEST IDIOTYCZNY.
2. Drugi z moich ulubionych argumentów dotyczy zarodków ludzkich i ich praw. W tej dziedzinie zresztą ze względu na mizerię argumentów racjonalnych i wielką emocjonalność debaty, argumenty idiotyczne łatwo się mnożą. Ale ja tu o jednym. Można oczywiście spierać się kiedy się zaczyna człowiek i szukać w naukach ścisłych czy filozofii tego momentu, można rozważać czy możemy być człowiekiem tylko troszkę, tylko częściowo, czy jak nie funkcjonuje świadomość to też człowiek, czy już nie itp. Natomiast twierdzenie, ŻE MOŻNA ZABIJAĆ ZARODKI, BOĆ PRZECIEŻ W NATURZE GINIE ICH BARDZO WIELE W MACICY MATEK, PAN BÓG WIĘC SAM NA TO POZWALA, jest argumentem idiotycznym nie tylko z racji moralnych, bo nie o tym tutaj, ale z powodu szacunku dla oczywistej logiki. Codziennie lwy w afrykańskim buszu rozszarpują dziesiątki niewinnych antylop. Pan Bóg na to pozwala. Czy to znaczy, że mamy prawo kłusować rzadkie gatunki tych pięknych zwierząt? Od czasu do czasu przychodzą klęski trzęsień ziemi, giną tysiące niewinnych ludzi. Pan Bóg na to pozwala. Czy to znaczy, że my też możemy z czystym sumieniem zabijać ludzi niewinnych? Przez wieki selekcja naturalna gatunku ludzkiego polegała m.in. na bardzo wysokiej śmiertelności niemowląt. Pan Bóg na to pozwalał. Może powrócimy do tej praktyki, tylko przejmijmy ją z rąk natury. Zarodki trudno zbadać i wyselekcjonować, które mają prawo przeżyć, niemowlaka dużo łatwiej. To kolejny zupełnie IDIOTYCZNY ARGUMENT.
3. Teraz nieco mniejszy kaliber. Jak wiadomo życie polityka nie jest łatwe. Do istoty zawodu należy podejmowanie decyzji, od których bardzo wiele zależy w życiu wspólnoty. Kryteria tych decyzji mogą być bardzo różne, można brać pod uwagę rozmaite dobra w różnej perspektywie. Opcji, interesów, mechanizmów jest tak wiele, że analiza jest bardzo trudna. U niektórych polityków może więc się pojawić pytanie, no a ja? Przecież przy tej złożoności sprawy, jak wybiorę opcję dla mnie korzystną, to łatwo to uzasadnię wzniosłymi celami. Zawsze się znajdą. A tu znienacka pojawia się jakiś wywiadowca, albo dziennikarz śledczy i ujawnia jakie to ja miałem osobiste motywy, jak skorzystałem na swojej funkcji, jak skorzystali moi krewni i znajomi i ci, którzy pomogli mi w walce z biedą i wykluczeniem (moim). Wtedy jak najszybciej trzeba znaleźć coś na tego brzydkiego donosiciela i ogłosić: JEGO NIE SŁUCHAJCIE, BO TO DRAŃ I TEŻ MA COŚ ZA USZAMI, A POZA TYM SZPIEGOWAŁ MNIE NIEGODNIE. To jest oczywiście argument idiotyczny, nie mający nic wspólnego z logiką, problemem bowiem nie jest jakość ujawniacza faktów, tylko ich prawdziwość, problemem jest uczciwość polityka. Osobowość i intencje ogłaszającego nic tu nie zmieniają, on jest bez znaczenia, sprawdzać trzeba prawdziwość ujawnionych faktów. Tymczasem zdemaskowany polityk na ogół nie zajmuje się faktami jego dotyczącymi, tylko nas szantażuje – jak możesz słuchać takiego człowieka. Czasami jak ujawniacz jest krystalicznie uczciwy i nie można nic na niego znaleźć, przypisuje mu się wariactwo i to ma wystarczyć. Nie dziwię się zdeterminowanym politykom, którzy boją się zatonąć, dziwię się inteligentnym ludziom, którzy takie IDIOTYCZNE ARGUMENTY powtarzają.
4. Dużą grupę przeciwników Kościoła stanowią osoby niezadowolone z jego wyśrubowanych wymagań etycznych, szczególnie w dziedzinie obrony życia i trwałości rodziny, bo to bardzo komplikuje życie. Ale zamiast podejmować polemikę dotyczącą norm etycznych
- 3 -
i obowiązywalności zobowiązań wobec najbliższych, próbują wykazać, że ludzie Kościoła też są grzeszni. Jest to szczera prawda i nie zamierzam oczywiście z tym polemizować, ktoś mógłby mi bowiem zarzucić, że stosuję idiotyczną argumentację.
Dziwi mnie tylko, że osoby na ogół niewierzące, albo wierzące inaczej, przeważnie powołujące się na naukę i racjonalizm, oczekują cudu. Twierdzą bowiem, że KOŚCIÓŁ NIE MA RACJI, PONIEWAŻ KSIĘŻA I KATOLICY TEŻ ŁAMIĄ ZASADY MORLANE I NIE SĄ BEZ WINY. Można by się więc spodziewać, że gdyby Kościół składał się z samych aniołów w ludzkiej skórze, którzy byliby bezgrzeszni i postępowali tylko dobrze, że gdyby wśród tysięcy księży i milionów wierzących, nie zdarzali się w ogóle ludzie ulegający grzesznym słabościom, ludzie nastawieni na bogactwo, złodzieje, kłamcy, zboczeńcy itp. to dopiero wtedy nauka Kościoła mogłaby by być wiarygodna i prawdziwa. Iście zaskakujące oczekiwanie. To ten idealistyczny, nie z tego świata, Kościół, uznaje grzeszność natury ludzkiej, rozumie nasze słabości i nie oczekuje, żeby jakaś szeroka grupa ludzi składała się z samych świętych, boć to utopia i nieprawdopodobieństwo, a ludzie kochający naukę, racjonalni i myślący krytycznie stawiają taki wymóg jako warunek wiarygodności i prawdziwości głoszonej nauki. No nie da się tego inaczej nazwać, jak ARGUMENTEM IDIOTYCZNYM.
5. Teraz o polityce. Można nie lubić demokracji i kłócić się z jej zwolennikami, bywają wszak różne ustroje i trudno z góry przesądzać, że Churchill miał rację, twierdząc, że nie wymyślono nic lepszego niż demokracja. Natomiast trudno nie uśmiechnąć się na argument przytaczany (teraz przeciwnie niż w poprzednim punkcie) na ogół przez pobożnych katolików, o usposobieniu konserwatywnym, że DEMOKRACJA JEST ZŁA, BOWIEM TU DECYDUJE WIĘKSZOŚĆ, MOŻE WIĘC UCHWALIĆ JAKĄŚ USTAWĘ NIEMORALNĄ, A TAKIEJ PRZECIEŻ UCHWALAĆ NIE WOLNO. Znowu mamy do czynienia z logiką pozorną. Prawdziwe oczywiście jest twierdzenie, że nie wolno tworzyć prawa niemoralnego, ale prawdziwa jest też pragmatyczna konstatacja, że niemoralne prawo tworzono, odkąd ludzkość w ogóle prawa tworzyła. Demokracja też go tworzy, w czym niczym się nie wyróżnia spośród innych ustrojów. Czy przyjmiemy zasadę, że władza należy do narodu-wszystkich obywateli – jak w demokracji, czy że należy do króla i jego dynastii – tak jak w klasycznej monarchii, czy że należy do najbogatszych – jak w plutokracji, czy do „awangardy klasy robotniczej” – jak w komunizmie, czy do jakiejkolwiek innej grupy lub osoby, to te dwie prawdy pozostają niezmienne – (1) nie wolno tworzyć wolą władzy niemoralnego prawa, (2) takie niemoralne prawo i tak powstaje. Mandat do sprawowania władzy nie ma w tych sprawach znaczenie, ani w teorii, ani w praktyce. Można się oczywiście kłócić, w jakim ustroju częściej i dla ludzi dotkliwiej powstaje prawo niemoralne, krzywdzące innych, ale argument, że demokracja jest zła, bo ona na to rzekomo przyzwala jakoś bardziej niż inne ustroje jest ARGEMENTEM IDIOTYCZNYM.
6. Jeszcze raz o polityce, tym razem bardzo na czasie. Badania wykazują, że zdecydowana większość obywateli pragnie w nadchodzącym referendum odebrać partiom prawo do finasowania z budżetu. Można się kłócić jakie taki zakaz będzie miał skutki dla przyszłości państwa i czy nie oddamy przez to władzy w państwie w ręce tylko najbogatszych, bo tylko oni będą mogli i wiedzieli po co finansować partie. Ale w tej debacie pojawia się bardzo często i to z olbrzymią siłą oburzonych emocji, argument, który wydaje się na pierwszy rzut
- 4 -
oka oczywisty, ale który niestety należy do kategorii idiotycznych. Spróbujcie zapytać o sens zabierania funduszy partiom, sokoro narazić to może Polskę na niepodzielne rządy tych, którzy gotowi są i mogą korumpować państwo, a usłyszycie w odpowiedzi, że PARTIOM TRZEBA ZABRAĆ FINASOWANIE, BO CI CO MAJĄ PIENIĄDZE I TAK WE WŁASNYCH INTERESACH PRZEKUPUJĄ PARTIE POD STOŁEM OD DAWNA. Znakomita logika. W związku z tym, że jakieś partie są przekupywane, możliwości jakiegokolwiek działania trzeba odebrać tym, które tych pieniędzy pod stołem, nawet jak by im kto proponował, i tak by nie przyjęły. Wtedy na placu boju pozostają tylko złodzieje, bo przecież prosty i uczciwy lud nie zrobi takiej składki, to utopia. Jakoś kupy by się trzymało powiedzenie, że skoro partie są i tak nielegalnie finansowane, to trzeba uściślić kontrolę nad partyjnymi finansami, bo jej dziś w ogóle nie ma. Natomiast postulat likwidowania akurat z tego powodu alternatywnego źródła, z którego mogą korzystać politycy i partie uczciwe, trzeba bezlitośnie zakwalifikować jako ARGUMENT IDIOTYCZNY.
7. Ostatni dzisiaj przypadek, który dotyczy przeważnie osób o usposobieniu liberalno-konserwatywnym. Czy uznalibyście za roztropnego człowiek, który zapytany o to, czy krzesło jest przedmiotem potrzebnym, odpowiedziałby zdecydowanie – „w żadnym wypadku, mojemu szwagrowi w ubiegły czwartek w knajpie jakiś pijak rozbił krzesłem głowę”? Podobnie logiczna jest bardzo często spotykana opinia, wypowiadana nawet przez ludzi bardzo inteligentnych, na temat zapisanej w naszej Konstytucji zasady sprawiedliwości społecznej. SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOŁECZNA JEST ZŁA, PONIEWAŻ KOJARZY MI SIĘ Z KOMUNIZMEM, JEGO PROPAGANDĄ I TYM CO ROBILI KOMUNIŚCI NA NIĄ SIĘ POWOŁUJĄC. Komuniści powoływali się często na dobro człowieka, na patriotyzm, na pokój, czy to znaczy, że wszystkie te wartości należy utopić? A sprawiedliwość społeczna nie jest ich własnością, jest jedną z centralnych wartości katolickiej nauki społecznej, która powstała i rozwija się w opozycji m.in. do komunizmu i do wszystkich totalitaryzmów. Znajduje się też w centralnym miejscu programów partii chadeckich, które były głównym architektem powojennej stabilnie i bezpiecznie rozwijającej się Europy Zachodniej i odegrały niemałą rolę w wyprowadzeniu niektórych krajów Ameryki Łacińskiej z jałowej spirali nienawiści na drogę rozwoju. To, że komuniści, twórcy najbardziej destrukcyjnego ustroju w historii ludzkości, nadużyli i zszargali to pojęcie, rozumiejąc pod nim zupełnie co innego niż świat współczesny, to nie ma nic wspólnego z właściwą wartością sprawiedliwości społecznej. Można się spierać o tę jej wartość, o jej sensowność, o jej definicję i czytelność, o stopień jest wykonalności, o jej relacje w wolnością osobistą i z wolnym rynkiem, o wpływ na rozwój gospodarczy itp., ale nie wypada używać ARGUMENTU IDIOTYCZNEGO, że przyczyną jej słabości jest jej nadużycie przez komunistów.
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    hardy 2015-08-07 15:49:24

    Trudno się czyta tekst pisany przez intelektualistę, ale czasem warto się wysilić, żeby zrozumieć coś więcej...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do