R. Gajda: Cuius regio, eius televisio?

MWS
22/12/2023 18:46

Nie mam powodów, by kochać Telewizję Polską. Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi ta bez skrupułów „wycięła” Bezpartyjnych Samorządowców ze wszystkich programów publicystycznych TVP Info. Mimo że ugrupowanie to zarejestrowało ogólnopolski komitet wyborczy, w praktyce pozbawione zostało możliwości zaprezentowania się w publicznej telewizji w czasie kampanii. Niemniej jednak nie można patrzeć obojętnie na dokonywane przez obecną większość parlamentarną próby siłowego przejęcia TVP. Dziś bowiem dotyczy to tylko publicznych mediów i płynących z nich informacji, ale jeśli podobne działania dotkną np. Narodowy Bank Polski, to ich efektem może być gwałtowne osłabienie złotówki, a to już rzutować będzie na całą gospodarkę.

Prawo swoiście rozumiane

Reklama

Twierdzenie, że wyłącznie przez ostatnie osiem lat Telewizja Polska była telewizją rządową jest zgoła naiwne. TVP była taką przez cały czas swojego istnienia. Co do tego, jak wyglądała propaganda „Dziennika Telewizyjnego” za komuny, nikogo nie trzeba chyba przekonywać. Ale i po 1989 r. nie brakowało zarzutów o zawłaszczanie telewizji przez formacje aktualnie sprawujące władzę. TVP zawsze kierował prezes z politycznego nadania. We wczesnych latach 90-tych pewien nieżyjący już łódzki polityk ukuł nawet parafrazę słynnej łacińskiej maksymy, formułując zasadę Cuius regio, eius televisio (Czyja władza, tego telewizja). Nie zmieniły tego ani rządy AWS-Unii Wolności, SLD-PSL, ani też PO-PSL czy PiS. Jedyne, co dało się zaobserwować w ciągu ośmioletnich rządów tej ostatniej partii, to bezpardonowe atakowanie politycznej opozycji na skalę, jaka do tej pory nie miała miejsca. Nic dziwnego, że Donald Tusk w kampanii wyborczej na wiecu w Bydgoszczy zapowiedział: - Po wygranych wyborach i utworzeniu nowego rządu będziemy potrzebowali dokładnie 24 godzin, by telewizja PiS-owska, rządowa zmieniła się znowu w publiczną. Wybory wygrane, rząd powstał 13 grudnia, a w programach TVP dalej sypały się gromy na Tuska. Złożył on zatem kolejną deklarację, że… zrobi porządek w telewizji jeszcze przez świętami. Przy okazji warto przypomnieć też inne zdanie wypowiedziane przez tego polityka, a szczególnie drugą część: - Zrobimy to zgodnie z prawem  tak, jak my je rozumiemy.

Nie mam żadnych wątpliwości, że obecny triumwirat - Koalicja Obywatelska/Trzecia Droga/Lewica - nie zamierza odpolityczniać Telewizji Polskiej i uczynić ją „znowu publiczną”. W prawdziwych zamiarach rządzących jest przejęcie jej i dalsze wykorzystywanie jako tuby propagandowej, tyle że dla własnych celów politycznych. Jest jednak jeden poważny problem, bo PiS przewidując dojście do władzy nowych panów, formalnie„zabetonował”możliwość zmian w TVP. Po wprowadzeniu w 2016 r. nowych przepisów organy osobowe telewizyjnej spółki powołuje i odwołuje Rada Mediów Narodowych, w której przewagę mają osoby związane z PiS-em, zaś ich kadencja kończy się w lipcu 2028 r., czyli… niecały rok po następnych wyborach parlamentarnych. Oczywiście przepisy można zmienić, bo do tego większość z Sejmie i Senacie bez przeszkód się znajdzie, ale zabraknie już głosów do odrzucenia weta prezydenta, które jest wielce prawdopodobne.

Kuriozalna uchwała

Premier Donald Tusk 19 grudnia br. bardzo elegancko zapowiedział przygotowanie zmian ustawowych takich, które miałyby usatysfakcjonować wszystkich ponad politycznymi podziałami. - Naszą intencją – podkreślał - jest jak najszybsze przygotowanie projektów ustaw, które odbudują elementarną neutralność mediów publicznych. Liczę na współpracę z prezydentem i opozycją, żebyśmy wszyscy czuli się współgospodarzami mediów publicznych.Tyle że jeszcze tego samego dnia wieczorem Sejm przegłosował zgłoszoną przez posłów rządzącej koalicji uchwałę, uznającą za niedopuszczalne trwanie stanu jawnego naruszenia prawa oraz łamania przez jednostki publicznej radiofonii i telewizji (…) prawa do informacji i zasady pluralizmu politycznego mającego swoje źródło w przepisach Konstytucji, a także wzywającej wszystkie organy państwa do niezwłocznego podjęcia działań mających na celu przywrócenie ładu konstytucyjnego w zakresie dostępu obywateli do rzetelnej informacji i funkcjonowania mediów publicznych oraz w zakresie niezależności, obiektywizmu i pluralizmu w realizacji misji publicznej przez publiczną radiofonię i telewizję.Uchwała ta jest swego rodzaju kuriozum, bowiem nie stanowi źródła prawa. Jest jedynie apelem do bliżej nieokreślonych organów państwa o podjęcie jakichś niesprecyzowanych działań. Zdaniem części komentatorów uchwała z jednej strony miałaby rozmywać odpowiedzialność za przyszłe działania wobec telewizji publicznej, a z drugiej – z racji zapisów o niekonstytucyjności funkcjonowania mediów publicznych – stanowić  swoiste wyręczenie przez większość sejmową Trybunału Konstytucyjnego, który jest jedynym organem mogącym orzekać o zgodności lub niezgodności z ustawą zasadniczą. Przywołano co prawda wyrok TK z 13 grudnia 2016 r., ale ten nie uchylił przepisów ustawy o Radzie Mediów Narodowych, lecz jedynie część znowelizowanych rok wcześniej przepisów ustawy o radiofonii i telewizji. Przy okazji warto też zauważyć, że uchwała celuje nie tylko w powszechnie krytykowaną Telewizję Polską, ale i w publiczną radiofonię czy Polską Agencję Prasową, do których funkcjonowania – poza jednym incydentem z „Listą Przebojów Trójki” - przez ostatnie osiem lat nie było większych zastrzeżeń.

„Silni ludzie” na Woronicza

W odpowiedzi na sejmową uchwałę, w której wietrzono zapowiedź działań pozaprawnych, PiS wezwał Polaków do obrony telewizji publicznej w imię pluralizmu, a posłowie tej partii z jej prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele pojawili się w gmachu przy ul. Woronicza. Towarzyszyły temu informacje, jakoby dziennikarze postanowili nie opuszczać siedziby TVP w obawie przed tym, że obecna władza wobec zarządu spółki zrealizuje zamiar, jaki aktualny koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak artykułował wcześniej w odniesieniu do prezesa NBP: - Przyjadą silni ludzie i go przekonają do tego, że nie jest prezesem.

Słowa o swoistym, subiektywnym rozumieniu prawa stały się ciałem 20 grudnia przed południem. Ministerstwo Kultury poinformowało, że jego szef Bartłomiej Sienkiewicz  jako organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa, posiadającego 100% akcji w Spółkach, działając na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych odwołał 19 grudnia 2023 roku dotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej S.A., Polskiego Radia S.A. i Polskiej Agencji Prasowej S.A. i Rady Nadzorcze. Minister powołał nowe Rady Nadzorcze ww. Spółek, które powołały nowe Zarządy Spółek.W ten sposób opierając się wyłącznie na KSH zignorowano przepisy szczególne, które – jak już wcześniej zaznaczaliśmy –czynności odnośnie organów osobowych mediów publicznych oddają w ręce Rady Mediów Narodowych (art. 2 ust. 1 ustawy o Radzie Mediów Narodowych oraz art. 27 ust. 3 ustawy o radiofonii i telewizji). Poza tym powołujące się na wydaną dzień wcześniej uchwałę sejmową działania Sienkiewicza – na co wskazał choćby prof. Ryszard Piotrowski - wcale nie uzdrawiają stanu prawnego po wspomnianym wyroku TK z 2016 r. - Należało najpierw wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2016 r.- wyjaśnia konstytucjonalista z UW na łamach Business Insider, - a potem dopiero przystępować do ewentualnych działań dotyczących zarządu i rad nadzorczych, ale w zgodzie z obowiązującym prawem.

Jeszcze tego samego dnia przed południem na Woronicza pojawili się owi „silni ludzie”. Jakiś osiłek w kurtce z kapturem przedarł się na X piętro gmachu TVP i po przepychankach, w których poturbowana została posłanka Joanna Borowiak, zamknął się w gabinecie prezesa. Do telewizji wezwano policję, w asyście której ów tajemniczy jegomość opuścił budynek po kilku godzinach. Do TVP przybył również nowo powołany przez ministra kultury przewodniczący rady nadzorczej. Pojawiło się też kilka osób, których zachowanie wskazywało, że działają na zlecenie nowych władz. Nieco ponad kwadrans po godz. 11 stacja TVP Info przestała nadawać, z sieci zniknął także jej portal internetowy. Szybko pojawiły się komentarze, iż jako żywo przypominać to zaczyna noc z 12 na 13 grudnia 1981 r., gdy Telewizja Polska również przerwała nagle nadawanie programu. Posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka, porównując Donalda Tuska do generała Jaruzelskiego ironizowała nawet, że oczekuje założenia przez premiera ciemnych okularów i wygłoszenia orędzia. Na antenach TVP zaczął być emitowany jakiś przypadkowy zlepek seriali. O 19.30 w „Jedynce” pojawił się z oświadczeniem Marek Czyż, wcześniej przez 12 lat związany z TVP. Zapowiedział, że „Wiadomości” wrócą następnego dnia i całkowicie zmienią nie tylko swoją nazwę, ale i swój charakter, pokazując rzeczywistość, a nie ją kreując.

Prezydent Duda: To jest anarchia!

Konsekwencją czynności dokonanych przez Sienkiewicza powinien być wniosek zarządu TVP o wpisanie do Krajowego Rejestru Sądowego nowych władz. Tyle że jeśli sąd uzna, iż w świetle przywołanych wyżej przepisów zarząd i rada nadzorcza TVP ustanowione zostały przez niewłaściwy organ, to po prostu odmówi wpisu zmian do KRS. O taką odmowę zawnioskował zresztą do sądu przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski.W porannym programie „Gość Radia Zet” 21 grudnia prezydent Andrzej Duda wprost nazwał działania Sienkiewicza anarchią. - Bardzo chciałbym przyzwoitości w życiu publicznym i praworządności w Polsce. To, co działo się wczoraj, zaprzecza temu całkowicie – dodał. Była marszałek Sejmu Elżbieta Witek poskarżyła się nawet przebywającej w tym czasie w Polsce wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej VĕrzeJourovej, która jednak zbyła posłankę PiS kilkoma okrągłymi frazesami o konieczności zachowania obiektywizmu i bezstronności przez media publiczne.

Z kolei wśród komentarzy usprawiedliwiających działania ministra Sienkiewicza, z których większość oparta jest o górnolotnie brzmiące hasła o „przywracaniu normalności” czy „zwracaniu mediów publicznych Polakom”, ciekawą analizę prawną przedstawił Business Insider. Powołując się na opinię dwojga prawników z profesorskimi tytułami – Katarzynę Bilewską i Michała Romanowskiego - portal dowodził, że szef resortu kultury działając jako organ właścicielski i przedstawiciel Skarbu Państwa skorzystał z przepisów art. 64 Konstytucji RP gwarantujących ochronę własności. Rzecz w tym, że w przypadku majątku TVP mówimy o własności państwowej, czyli takiej, która należy do… 37 mln Polaków. A w ich imieniu przede wszystkim działają dwa organy bezpośrednio przez nich wybierane – Sejm i Senat, które stanowiąc prawo określają zasady zarządzania państwowym majątkiem. Reprezentujący Skarb Państwa minister może – zgodnie z art. 7 Konstytucji – działać jedynie na podstawie i w granicach prawa, choćby nawet osobiście miał wątpliwości, czy aby aktualne przepisy skutecznie chronią interesy Polaków w zakresie dbałości o ich wspólny majątek.

Operacja specjalna?

Wspomniany wcześniej Tomasz Siemoniak 20 grudnia rano w Radiu „Zet” kpił z koczujących na Woronicza parlamentarzystów PiS, a pośrednio też z gromadzących się przed gmachem TVP mieszkańców Warszawy (a nawet wielu osób spoza stolicy), twierdząc, że wiele rzeczy w życiu widział, ale czegoś takiego to już nie. No niezupełnie, bo 11 stycznia 1991 r. mógł obserwować, jak Rosjanie wkraczają na Litwę, a dwa dni później dokonują szturmu na wileńską wieżę telewizyjną. Mieszkańcy Wilna spontanicznie przystąpili do obrony telewizji, stając naprzeciwko rosyjskim oddziałom. Ktoś może skądinąd słusznie uznać to porównanie za mocno przerysowane, ale warto zauważyć, iż Rosjanie także twierdzili, że działają zgodnie z prawem, gdyż ich zdaniem Litwa jest wciąż częścią ZSRR, a proklamowanie przez nią 10 miesięcy wcześniej niepodległości jest nielegalne.Nieprzypadkowo zresztą z mównicy sejmowej były szef MON Mariusz Błaszczak określił przejęcie TVP przez nowe władze mianem „operacji specjalnej pułkownika Sienkiewicza”, wyraźnie nawiązując do terminologii Kremla stosowanej przy tego typu interwencjach, jak ostatnio choćby w odniesieniu do rosyjskiej zbrojnej agresji na Ukrainę.

Nie sposób nie wspomnieć przy tej okazji opublikowanego dwa miesiące temu na łamach „Berliner Zeitung” eseju mieszkającego w Polsce niemieckiego publicysty Klausa Bachmanna.  W artykule tym pojawiły się zgoła zaskakujące sugestie: - Nowy rząd mógłby też po prostu przegłosować wszystkie najważniejsze reformy w drodze rozporządzeń wykonawczych, co naruszałoby wówczas obowiązujące przepisy i konstytucję, ale ma tę zaletę, że prezydent nie mógłby ich zablokować.Biorąc pod uwagę, że parlamentarna większość postanowiła rządzić krajem nie za pomocą ustaw, lecz sejmowych uchwał, zaś minister sprawiedliwości Adam Bodnar już zapowiada weryfikację sędziów na podstawie przygotowywanego rozporządzenia, wygląda na to, że porady Bachmanna trafiły na podatny grunt. Jednakże w swojej recepcie na „przywracanie normalności” poszedł on znacznie dalej, pisząc: - Jeśli nowy rząd naprawdę chce rządzić, musi skierować całą siłę państwa policyjnego, które PiS zbudował przeciwko PiS i prezydentowi.A to już brzmi jak nawoływanie do użycia przemocy, represji czy nawet – w odniesieniu do głowy państwa - dokonania zamachu stanu.

W chwili, gdy piszę ten artykuł, nie wiadomo jeszcze, jak rozwiązany zostanie kryzys w Telewizji Polskiej. Nie można jednak wykluczyć wkroczenia policji do budynków TVP, bowiem 21 grudnia ogrodzono je stalowymi barierkami, które całkiem niedawno otaczały Sejm i na polecenie marszałka Szymona Hołowni w atmosferze triumfu wolności i przywracania swobód obywatelskich zostały zdemontowane. Dzień później w porannym programie Radia „Zet” minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński wyraźnie unikał jednoznacznej odpowiedzi na pytanie Bogdana Rymanowskiego, czy policja podejmie interwencję w celu wyprowadzenia posłów PiS z gmachu Telewizji Polskiej. W każdym razie nie powiedział: „Nie”.

 

                                                                                                                             Radosław Gajda - woj. łódzkie

 

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Adam Zieliński - niezalogowany 2023-12-22 21:51:59

    To oczywiste że wolałby Pan żeby TVP była kontrolowana przez PIS a najlepiej żeby Rada Mediów Narodowych była kontrolowana dożywotnio przez Bezpartyjnych Samorządowców bo może wtedy przekraczalibyście próg wyborczy:). Sprawni jesteście w zbieraniu podpisów bo zebraliście ich dużo więcej niż głosów w wyborach. Nikomu się to jeszcze nie udało.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Adam Zieliński - niezalogowany 2023-12-22 22:38:53

    A tak na poważnie, nie można wprowadzać ustawą kadencyjności czegokolwiek czego nie ma w konstytucji. Jakby tak było to następnym razem Kaczyński albo Tusk ogłosiłby ustawą siebie dożywotnim królem Polski. Nie można porównywać jakiejś Narodowej Rady Mediów z NBP bo Narodowy Bank Polski jest wpisany w konstytucję. Wesołych Świąt

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Radosław Gajda - niezalogowany 2023-12-22 23:40:30

    W takim razie proszę mi odnaleźć w Konstytucji artykuł, który stanowi o tym, ile trwa kadencja samorządu gminnego? O samorząd powiatowy czy wojewódzki nawet nie pytsm, bo na ich temat w Konstytucji nie ma nawet słowa. Również życzę radosnych Świąt!

    • Zgłoś wpis
  • Adam Zieliński - niezalogowany 2023-12-23 00:13:17

    Panie Radku, to nie jest to samo bo władze samorządu wybierane są w demokratycznych wyborach a nie przez aparat partyjny. Jakby Rada Mediów Narodowych była wybierana przez wszystkich obywateli to bym się z Panem zgodził. Panie Marku, to jest oczywiste że jak sąd nie jest po naszej stronie to uznajemy że nie jest niezawisły. Taka jest natura człowieka o czym Pan jako adwokat powinien wiedzieć.

    • Zgłoś wpis
  • Radosław Gajda - niezalogowany 2023-12-23 10:17:22

    Panie Adamie, kadencja członka zarządu spółki akcyjnej trwa - zgodnie z art. 369 par. 1 KSH - nie dłużej niż 5 lat. Nie znajdzie Pan tego w Konstytucji, a mandat członka zarządu SA nie pochodzi z powszechnego wyboru. A jednak...

    • Zgłoś wpis
  • Adam Zieliński - niezalogowany 2023-12-23 11:15:55

    "Mandat członka zarządu wygasa również wskutek śmierci, rezygnacji albo odwołania go ze składu zarządu". Telewizja Polska podobnie jak wszystkie inne spółki ze 100% udziałem Skarbu Państwa należą do wszystkich obywateli Polski. Większość obywateli wybrała swoich przedstawicieli do reprezentowania ich interesów. Wprowadzanie jakieś niekonstytucyjnej rady do mediów jest próbą działania wbrew woli właścicieli. Następni bardziej prawicowi rządzący wprowadzą Radę Energetyków, Radę Transportowców, Radę Rolników, Hutników, Górników itd. Jak chcecie rządzić mediami publicznymi to przekonajcie do siebie ich właścicieli.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marek Czarnecki - niezalogowany 2023-12-22 23:32:15

    O tym czy zmiany w zarządzie i radzie nadzorczej TP są zgodne z prawem ostatecznie zadecyduje sąd rejestrowy, a w rzeczywistości to służby specjalne. Gdyby sąd rejestrowy był niezawisły to zgodnie z prawem powinien wniosek o zmianę władz TP oddalić. Teraz rozumiem dlaczego Ministrem Kultury został pułkownik służb specjalnych.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Adam Zieliński - niezalogowany 2023-12-23 13:42:32

    To jest oczywiste że jak sąd nie jest po naszej stronie to uznajemy że nie jest niezawisły. Taka jest natura człowieka o czym Pan jako adwokat powinien wiedzieć.

    • Zgłoś wpis
  • Radosław Gajda - niezalogowany 2023-12-27 18:51:21

    A pan min. Sienkiewicz dalej jedzie bez trzymanki. Ogłosił likwidację spólek medialnych, choć uworzono je ustawą i tylko ustawą mogą być rozwiązane, a następnie przeprowadzony proces ich likwidacji.

    • Zgłoś wpis
  • Adam Zieliński - niezalogowany 2023-12-27 22:36:33

    To PAD doprowadził spółki do upadku wetując ustawę z dotacja dla nich. Straciliście tubę propagandową przegrywając wybory. Przekonajcie nas do swoich skrajnie prawicowych poglądów uczciwie.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    STANISŁAW P. - niezalogowany 2023-12-29 18:05:08

    Panie Radosławie. Przeczytałem tę publikację i muszę Panu pogratulować dogłębności analizy problemu "Media publiczne". Ta publikacja nie daje rozwiązań, ale dla mnie stała się aspiracją do zdefiniowania takich rozwiązań we wstępnym zarysie (do dyskusji). Przedstawie je w mojej publikacji w najbliższym numerze SAMORZĄDNOŚCI" (oczywiście za zgodą red. nacz.), a tym czasem jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do