
Przedwyborcze obietnice PO, to m. in. : likwidacja składek ZUS i NFZ, niższy PIT (do 10%) i koniec ze śmieciówkami.
Gospodarcze pomysły PO przedstawiali dwaj ekonomiści: doradca premier Kopacz, Janusz Lewandowski oraz minister finansów, Mateusz Szczurek. Cytuję wypowiedzi zainteresowanych:
1. Należy zlikwidować w całości umowy śmieciowe i etaty w obecnym kształcie. - Obie formy zatrudnienia zastąpią kontrakty. - W założeniu PO w pierwszym roku pracy na kontrakcie będzie obowiązywał 2-tygodniowy okres wypowiedzenia i 1,5 dnia urlopu za każdy miesiąc; od roku do 3 lat – miesięczny okres wypowiedzenia i urlop - min. 20 dni; powyżej 3 lat – 3-miesięczny okres wypowiedzenia, 26 dni urlopu, 1-2 lub 3-miesięczna odprawa przy zwolnieniach z przyczyn dotyczących zakładu pracy.
***Nie sprecyzowano jednak jak wyglądałoby przejście z etatu na kontrakt i czy zmiana dotyczyłaby tylko spółek i firm zależnych od skarbu państwa?
2. Rewolucje zaszłyby również w podatkach. - Pracownicy mieliby płacić jeden podatek dochodowy, a składki zdrowotne i emerytalne (ZUS i NFZ) pokrywałoby... ministerstwo finansów. PO przekonywało, że dzięki temu „wzrosną dochody netto Polaków”.
***Nie sprecyzowano jednak jakiej wysokości ten nowy PIT... A mowa o wzroście dochodów Polaków, to zwykła kpina z wyborców!!!
Kto za to zapłaci, zdaniem ekspertów?
W zgłoszonym planie nie ma mowy o likwidacji składek zdrowotnych i składek na ubezpieczenie emerytalne. Mówimy natomiast o konsolidacji tych danin publicznych, które obecnie nie są gromadzone w trybie podatkowym. To nie oznacza, że tych obciążeń nie będzie... Będą tylko inaczej wyliczane. Znajdą się one w naszym podatku dochodowym!!! - Czy to oszustwo wyborcze, czy błąd komunikacyjny?... Sugeruje się, że wyżej wynagradzani będą dotkliwiej obciążani, a osoby zarabiające mniej, poniosą z tego tytułu mniejsze koszty. Dlatego dla osób o niższych dochodach ta oferta może być atrakcyjna - mówi Adam Kozierkiewicz. Ekspert ocenia, że konsolidacja tzw. danin publicznych to dobry pomysł: dla obywateli oznacza on mniej biurokracji (system obciążeń państwowych jest obecnie bardzo skomplikowany), a w dalszej konsekwencji może też przynieść znaczące oszczędności administracyjne.
Uprawnienia do świadczeń
Adam Kozierkiewicz, podobnie jak Marek Balicki, widzi zagrożenie w
postaci braku sprecyzowania kwestii związanych z uprawnieniem do świadczeń
zdrowotnych. - Rozumiem, że inicjatorzy tych zmian uznają, iż nowy plan nie
zakłada rozszerzenia grupy osób uprawnionych do świadczeń zdrowotnych -
podkreśla. - W innym przypadku cały plan może spalić na panewce - dodaje.
Ekspert przypomina, że np. ok. 2 mln obywateli przebywa poza krajem i nie płaci w Polsce podatków i innych świadczeń. Trudno wyobrazić sobie, że mieliby oni automatycznie, tylko z powodu zameldowania w Polsce, zyskać prawo do bezpłatnej ochrony zdrowia.
W opinii Adama Kozierkiewicza taki automatyzm ubezpieczenia jest zły także dlatego, że niesie ryzyko zwiększenia nieoficjalnego zatrudnienia. - Skoro wszyscy byliby ubezpieczeni niezależnie od tego, czy płacą podatki, część pracowników dalej godziłaby się na pracę na czarno - dodaje.
To nic nowego twierdzi Robert Gwiazdowski, ekspert w dziedzinie podatków w Centrum im. Adama Smitha przekonywał z kolei na antenie TVN 24, że pomysł jest bardzo dobry. Jednocześnie przypomniał, że podobna propozycja pojawiła się już w 2003 r. - Najgorszym podatkiem, jaki można sobie wyobrazić, jest podatek celowy nazywany składką na ubezpieczenie zdrowotne i ubezpieczenie emerytalne. Najbardziej uderza w młodych ludzi, którzy stosunkowo mało zarabiają, ale za to mają duże potrzeby - argumentował. - Przyznał także, że nie bardzo wierzy w powodzenie tego projektu.
A CO NA TO NASZ OBYWATELSKI ROZSĄDEK, NASZ INSTYNKT SAMO ZACHOWAWCZY? – Pozwolę sobie coś zaproponować.
Po pierwsze primo:
istnieje zasadnicza sprzeczność między propozycją PO zmniejszenia PIT do 10 %, a konsolidacją obciążeń podmiotów prawnych i osób fizycznych z tytułu ZUS i NFZ w jednym podatku od dochodów. – Powstaje bowiem pytanie jak można zmniejszyć PIT o połowę (do 10 %) i jednocześnie wygenerować z niego składki ZUS i NFZ w niezmniejszonej wartości????
- Moim zdaniem, uczciwa propozycja to 35% podatek dochodowy dla każdego Kowalskiego!!! - Gratuluję pomysłu!!!
Po drugie primo:
Jakie to uproszczenie systemu przyniesie poboczne finansowe konsekwencje dla budżetu państwa? – czy nie jest to skórka, nie warta wyprawce?
Moim skromnym zdaniem:
1. Uproszczenie systemu ściągania danin publicznych zawsze jest mile widziane, bo to upraszcza działalność podmiotów gospodarczych, tak jednoosobowych, jak tych średnich i największych. Chodzi tylko o to, czy te zmiany będą rzeczywiście korzystne dla tych podmiotów?...;
2. Trzeba policzyć co będzie najkorzystniejsze dla obywatela i przedstawić „ludowi bożemu” jasny projekt zmian w systemie podatkowym Polski oraz zabezpieczyć jego trwanie na następne 20 lat!!!
3. Najprostszy i ekonomicznie najskuteczniejszy gospodarczo system podatkowy w Polsce powinien polegać na zwiększeniu podatku VAT (od konsumpcji), kosztem likwidacji podatków dochodowych PIT i CIT, które generują zachowania korupcjogenne i ich obsługa dużo kosztuje. Należy w prowadzić powszechnie podatek od obrotu, stworzyć silną kontrolę skarbową kontrolującą składane deklaracje o wielkości obrotu, oraz skonsolidować mądrze w tych podatkach dzisiejsze obciążenia ZUS i NFZ.
A swoją drogą nie wiadomo, CZY RZĄDZĄCY W OGÓLE PODEJMĄ TEN TEMAT?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie