Niemiecki dziennik broni polskiego ministra.. Czyżby warto było mieć własne zdanie w stosunkach z UE

    Platforma Obywatelska, serwilistycznie "ustawiona" przez wasala Niemiec - Tuska, uważała, że nowa władza w Polsce, zostanie zmiażdżona przez reakcje zachodnich mediów, od pierwszych dni swojego rządzenia i pierwszych wypowiedzi nowo mianowanych ministrów. Podobnie oceniały to polskie media komercyjne. A jaki jest efekt?!!! - Okazuje się, że jeśli tylko mamy swoje zdanie w kwestiach międzynarodowych, to jest ono zauważane przez partnerów zachodnich... i cenione, a przynajmniej godne rozważenia!!!

Oto komentarze prasowe niemieckich mediów w sprawie stosunku polskiego ministra do syryjskich uciekinierów.

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS) broni ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, krytykowanego przez niemieckie media za propozycję utworzenia z syryjskich uchodźców oddziałów do walki z Państwem Islamskim.

- Szef MSZ Polski ma rację, gdy domaga się, aby Europa pomogła tym Syryjczykom, którzy gotowi są do walki o pokój w swojej ojczyźnie - pisze autor komentarza Michael Martens w "FAS", które jest niedzielnym wydaniem dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

- Wielu Syryjczyków, których setki tysięcy przyjechało do Niemiec, mówi, że kochają swój kraj i że chcieliby do niego wrócić, gdy tylko zapanuje w nim pokój - zaznacza niemiecki dziennikarz dodając, że "oni sami będą musieli się o to postarać".

Wraz ze wzrastającą liczbą uchodźców i zwiększającym się - nie tylko finansowym - zaangażowaniem UE na Bliskim Wschodzie coraz dobitniej stawiane będzie pytanie, w jaki sposób uciekinierzy z Syrii powinni i muszą wnieść swój wkład - czytamy w "FAS".

Waszczykowski zapytał w jednym z niedawno udzielonych wywiadów telewizyjnych, czy można wyobrazić sobie sytuację, że "my wyślemy wojsko, aby biło się za Syrię, a kilkaset tysięcy Syryjczyków na (bulwarze) Unter den Linden w Berlinie będzie piło kawę i obserwowało, jak my walczymy o ich bezpieczeństwo?". Waszczykowski zasugerował, że można by z nich sformować armię, która będzie walczyła o wolność własnego kraju.

Martens zwrócił uwagę na negatywne reakcje niemieckich dziennikarzy, którzy - jak krytycznie zauważył - "niechętnie pozwalają się pouczać w sprawach polityki światowej Polakom i innym mieszkańcom Europy Wschodniej".

Waszczykowski popełnił "błąd", mówiąc przedwcześnie coś oczywistego - ocenia komentator "FAS"; przypomniał o historycznych doświadczeniach Polski, m.in. o zaborach, które jego zdaniem pozwalają Polakom lepiej zrozumieć konieczność walki o wolność, prowadzonej z wygnania.

      Przy okazji autor pozwala sobie na uszczypliwość pod adresem Polski, odnosząc się do fragmentu wypowiedzi Waszczykowskiego, w którym mówi on o tym, że to "my" mielibyśmy wysłać żołnierzy do Syrii, podczas gdy Syryjczycy piliby kawę.

      Wśród powodów, dla których pomysł Waszczykowskiego "nie jest tak absurdalny, jak się wydaje autorom niemieckich wstępniaków", Martens wymienia m.in. to, że pacyfikacja Syrii nie jest możliwa bez udziału wojsk lądowych, a warunkiem sukcesu w walce z  IS jest wsparcie miejscowej ludności.

      Trudno byłoby politycznie uzasadnić fakt, że młodzi  Niemcy "torują sobie z bronią w ręku drogę do Aleppo, podczas gdy syryjscy mężczyźni czekają w Niemczech na wynik tych walk". Zwycięstwo w Syrii "mogą odnieść tylko sami Syryjczycy" - konkluduje Martens.

To już druga w tym tygodnia interwencja wydawanego we Frankfurcie nad Menem dziennika na rzecz Waszczykowskiego. - W środę polskiego ministra wziął w obronę warszawski korespondent gazety Konrad Schuller.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do